"OPOWIE¦CI CYGAÑSKIEGO TABORU" to ciekawy portret globalnej spo³eczno¶ci cygañskiej na przyk³adzie trasy koncertowej po USA piêciu grup romskich muzyków. Dokument muzyczny porównywany z "Buena Vista Social Club", najciekawiej wypada w momencie gdy muzyka milknie.
Ten film porywa do tañca i pisze to pe³n± ¶wiadomo¶ci± kiczowato¶ci podobnych stwierdzeñ. Przez prawie dwie godziny ogl±damy muzyczne szaleñstwo. Muzycy z Hiszpanii, Macedonii, Indii i Rumunii, w swej podró¿y przez Stany nie odpuszczaj± ani na chwilê. Ka¿dy koncert to sto procent normy, stylistyka rozci±gniêta od folku, przez tradycyjne ludowe brzmienia po prawie rocka. Kolejne sale, w których wystêpuj± muzycy pêkaj± w szwach, a atmosfera karnawa³u udziela siê tak s³uchaj±cym ich na ¿ywo go¶ciom, jak i widzom w kinie. Zw³aszcza, ¿e Jasmine Dellal re¿yseruje z maestri±, której pozazdro¶ciæ by jej mogli najwiêksi spece od muzycznych widowisk.
Dlaczego wiêc muzyka w tym dokumencie, paradoksalnie wydaje mi siê mniej istotna. Bo to ju¿ po prostu znamy. Muzyka jako wielka opowie¶æ o kulturze, obraz spo³eczno¶ci zaklêty w d¼wiêkach i gestach. To przypadek wspomnianego filmu Wendersa, ale te¿ doskona³ej "Iberii" Carlosa Saury. Jednak to w co w filmie Dellal robi najwiêksze wra¿enie, to co widzimy kiedy znika sztafa¿ "roztañczonego Cygana".
Re¿yserka prowadzi narracjê dwutorowo. Zestawia koncertowy ferror z codziennym ¿yciem i traumami stoj±cymi za muzyczna witalno¶ci±. Ta ostatnia jest tylko prób± obrony, ucieczki terapii. Poznajemy Harisha, tancerza z Rajastanu. Z u¶miechem opowiada o tym czym jest dla niego taniec, by p³ynnie przej¶æ do opowie¶ci o ¶mierci rodziców gdy mia³ zaledwie 15 lat. Taniec daje pocieszenie, ale nie daje zapomnienia. Juana, hiszpañska pie¶niarka, zmywaj±c naczynia, opowiada jak, w wyniku przedawkowania narkotyków, prawie straci³a mê¿a i syna.
Nie ma w tych wyznaniach grama czu³ostkowo¶ci, czy taniej emocjonalnej konfekcji. Kamera Dellal, tak inwazyjna podczas scen koncertowych, w obliczu tych osobistych konfesji, zachowuje podziwu godny dystans. Pozwala wypowiedzieæ ludziom swoje historiê, tak w s³owie jak muzyce.
Jednak najwiêksz± zas³ug± "OPOWIE¦CI CYGAÑSKIEGO TABORU" jest z³amanie pewnego stereotypu. To ju¿ drugi film amerykañskiej re¿yserki po¶wiêcony Romom.
"American Gypsy" by³ ostrym dokumentem ukazuj±cym trudn± sytuacjê Cyganów, pe³en buntu, a momentami mocnych oskar¿eñ. W "Opowie¶ciach..." ton siê zmienia, mniej jest zaanga¿owania, wiêcej wyrozumia³o¶ci czy czu³o¶ci. Ale cel pozostaje podobny. Przyzwyczajeni do stereotypowego wizerunku Cygana, czy to jako z³odzieja, czy te¿ wolnego ptaka bez gniazda, zostajemy skonfrontowani z mozaik± pó³prawd, fa³szywych wyobra¿eñ i autentycznych emocji.