Dostojeñstwo, bana³ i przypadek w jednym stoj± domu - dowodzi Petr Zelenka w "GUZIKOWCACH"
Ta czarna komedia twórcy "Opowie¶ci o zwyczajnym szaleñstwie" to sze¶æ niezale¿nych, acz dope³niaj±cych siê wspólnymi motywami nowelek. Epizody ze wspó³czesnej Pragi, japoñskiej Kokury i pok³adu nies³awnego bombowca Enola Gay ³±cz± tajemnicze zwi±zki, którymi jest przesi±kniêty bieg zdarzeñ. Tytu³ filmu oznacza fikcyjn± przypad³o¶æ, na która cierpi jeden z bohaterów - guzikowcy wk³adaj± sobie protezy zêbowe miêdzy po¶ladki i wyrywaj± nimi guziki w tapicerowanych meblach!
Akcja filmu zaczyna siê wieczorem 6 sierpnia 1995 w Pradze w Radiu 1 - jednak tylko pozornie. Od radiowego go¶cia dowiadujemy siê bowiem, ¿e historia mia³a swój pocz±tek piêædziesi±t lat wcze¶niej...
Zelenka, przedstawiciel m³odej generacji filmowców, godnie nawi±zuje do tradycji czeskiego kina lat 60. W swej satyrycznej komedii po³±czy³ realizm i surrealizm, a ¶wiat konkretu dope³ni³ magi±. Dos³owno¶æ i absurd narastaj± w zabawn±, ale i refleksyjn± ca³o¶æ. Rubaszny, i¶cie hrabalowski humor i swoisty metajêzyk przekleñstw wzbogacaj± obraz.
Historyjkom o zdradach ma³¿eñskich, dewiacjach seksualnych, absurdalnych k³ótniach rodzinnych, zaczynaj±cych siê banalnymi sporami, a siêgaj±cych wymiarów kosmicznych towarzysz± prawdy uniwersalne. Te pozornie lu¼ne opowiastki spina w ca³o¶æ fina³owy epizod "Duch amerykañskiego pilota".
Poetyka m³odzieñczej, mozaikowej opowie¶ci "GUZIKOWCÓW" sprawdzi³a siê w pe³ni. Sprawne aktorstwo, niebanalne zdjêcia opieraj± siê czasowi. Ten film trzeba obejrzeæ.
¬ród³o: Rzeczpospolita